Reanimacja silnika część 1, 2, 3… i kolejne tematy.
Silnik typ R01 rok produkcji 195?. Stary jest!
1. Blachy i zbiornik paliwa zdjęte. Do szpachlowania przygotowane.
Takie tam części z demontażu.
Pompka oraz aparat zapłonowy zdemontowane i przygotowane do czyszczenia.
Takie tam części z rozbiórki silniczka.
Cewki sprawdzone. Nie trzeba ich demontować.
Zbiornika paliwa zdjęty. Oczyszczona prawa strona silnika.
Blachy i zbiornik oszpachlowane i oszlifowane. Kolej na farbę podkładową.
Podkładowa położona. Nierówności oszlifowane i drugie tryśnięcie podkładową farbą zaraz nastąpi.
Blachy schną, a w międzyczasie rozebrana pompka paliwa. Wymyta. Nowa membrana jest. Teraz pora na jej złożenie.
Kulka jest i swobodnie się porusza. Czyli dobra nasza.
Pompka czysta ponownie złożona. Teraz czekać będzie na montaż na swoim miejscu na silniku.
Przerywacz z nowym filcem.
Tekstolit na przerywaczu już doklejony jest.
Cały przerywacz na swoje miejsce zamontowany.
Tu mały problem się zrodził. Jak przewód wysokiego napięcia zamontować. Tylko otwór jest.
Ze starej świecy wymontowałem część na którą przewód wysokiego napięcia nakręca się.
Zrobiłem nacięcie, aby śrubokrętem wkręcić w przewód.
I gotowe. Przewód zamontowany.
Ta właśnie śrubka wkręcona jest w przewód wysokiego napięcia.
Cewka ponownie zamontowana na swoim miejscu. Sprężynka oczyszczona i do „mojej” śrubki dociśnięta. Kabelki od cewki i kondensatora podłączone. Kolej na sprawdzenie czy iskra jest. Założyłem koło magnesowe. Zakręciłem kołem i… jest. Zdjęć nie ma bo trudno to sfotografować. Proszę wierzyć na słowo – JEST. Teraz trzeba przystąpić do szczegółowego ustawienia przerywacza.
Dwie fajki – orginalna z Gnoma (ta po lewej). Obok fajka standardowa. Trzeba ją skrócić.
Okazało się, że fajka ma opornik. Po rozłożeniu fajki (ta była rozbieralna – a nie wszystkie są) opornik zastąpiłem miedzianym gwoździem i złożyłem fajkę. Ooops jeszcze trzeba ją skrócić. CDN…
Uszkodzenie, które trzeba naprawić.
I zostało naprawione.
Gaźnik już wymyty i wyczyszczony. Nagar z wewnętrznej powierzchni wydechu usunięty stalową linką z supłami. Za chwilę go złożę.
Nakrętka na słupku prawidłowa z nacięciem, aby powietrze mogło być zasysane.
Gaźnik złożony. Teraz poczeka na montaż na silniczku.
Pomalowane części już wyschły. Może pięknie nie jest, ale odświeżone i brak odprysków.
Teraz trzeba to wszystko do kupki poskładać.
Ciąg dalszy moich zmagań z silniczkiem znajdziesz TU: